Nowe pomysły miasta na rewitalizację?

Nowe plany miasta vs konsultacje

 

Złożyliśmy petycję wyrażającą sprzeciw mieszkańców względem planów źle rozumianej „rewitalizacji” terenu Stawów Cyranowskich. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, miasto odeszło od pomysłu de facto zabetonowania tego terenu oraz wielkiej wycinki drzew. Sygnatariusze petycji i sympatycy Dzikich Stawów Cyranowskich domagali się też w petycji przeprowadzenia konsultacji społecznych co do przyszłych ingerencji w teren stawów.

Nasza petycja zebrała w krótkim czasie 629 podpisów. Dzięki temu protestowi, urząd miasta odstąpił od rozstrzygnięcia przetargu na dokumentację, co pozwoliło zaoszczędzić miastu kilkaset tysięcy złotych. Następnie, urząd zorganizował konsultacje społeczne.

Podczas tych konsultacji określono zakres zmian, jakie miasto będzie w jakimś stopniu musiało dokonać – obowiązek ten spowodowany jest umową między miastem a właścicielem terenu, o czym więcej tutaj. I choć petycja spowodowała odstąpienie urzędu miasta od przetargu na wykonanie dokumentacji dla wcześniejszych, trudnych do zrozumienia planów, to co do realizacji postanowień konsultacji społecznych z mieszkańcami można mieć zastrzeżenia.

Konsultacje jedno, dokumentacja drugie

W praktyce zmiany, które ustalono w toku konsultacji miały być minimalne. Zgodnie z treścią petycji i oczekiwaniami mieszkańców, na terenie przylegającym do pierwszego stawu miały stanąć kosze na śmiecie, ławeczki, stojaki rowerowe i niewielka wiata. Przy ulicy długiej miał powstać mały parking, tam byłoby też miejsce na toalety. W miejscu, gdzie obecnie znajduje się dzika plaża zaplanowano niewielkie zwiększenie jej długości, w stronę północną na grobli oraz w stronę dojścia od ulicy Długiej. Te niewielkie zmiany nie spowodowałyby szkód i strat, jakie na pewno przyniosłaby inwestycja w „rewitalizację” według wcześniejszych planów.

Rozpisano przetarg na dokumentację. Ku naszemu zaskoczeniu i z niezrozumiałych dla nas względów, urząd miasta zdecydował się w opisie zamierzonych zmian iść dużo dalej, niż wskazywałby wynik konsultacji.

Wielkie plaże, pomosty, plac zabaw 

Zamiast kilkudziesięciu metrów nowej plaży, w planach miasta figuruje ponad 350 m. To stoi w jawnej sprzeczności z zakresem, który przedstawiano podczas spotkania konsultacyjnego na ternie stawów. Ponadto, w planach miasta pojawiła się kolejna plaża o długości przeszło 50 m., tym razem na grobli od ulicy Długiej. Takiego postanowienia też nie było podczas konsultacji. Tajemnicą pozostaje, dlaczego i po co w miejscu, w którym ze względu na stan wody obowiązuje zakaz kąpieli, miasto chce budować tak wielkie plaże.

Kolejnym niespójnym punktem jest pomost, który miasto ujęło w planach dla wykonawcy dokumentacji. Ten miałby powstać na terenie stawu najbliżej ścieżki prowadzącej od ulicy Długiej. Temat pomostu nie wybrzmiał wyraźnie podczas konsultacji, jednakże przedstawiciele urzędu twierdzili, iż pomysł na takowy pomost pojawiał się w ich internetowych ankietach. Wedle dokumentacji przetargowej trudno nawet dokładnie powiedzieć, w którym miejscu ten pomost miałby się znaleźć ani też czemu miałby służyć.

Na planie i w opisie zamówienia widnieje również plac zabaw, którego budowa w ogóle nie wchodziła w zakres konsultacji społecznych. Jego lokalizacja wskazuje na to, że wybudowanie go będzie prawdopodobnie łączyło się z kolejną wycinką drzew.

Największe kontrowersje może jednakże budzić pomysł przeprowadzenia zupełnie nowej „ścieżki pieszo-jezdnej” od planowanego parkingu do tereny stawów. Trzeba powiedzieć, że sam zamysł parkingu w planach miasta jest słuszny; parking zgodnie z ustaleniami z konsultacji miałby powstać wzdłuż ulicy Długiej, dzięki czemu wycięta zostałaby minimalna ilość drzew. Warto dodać, że nowe plany obejmują jedynie ok. 30 miejsc parkingowych, a nie kilkaset, jak zakładała pierwsza, oprotestowana dokumentacja. To nie zmienia faktu, że ktoś wpadł na pomysł „ścieżki” łączącej nowy parking ze stawami.

Ścieżka pokazana na planach miasta będzie musiała przechodzić przez ten fragment lasu:

 

Droga ścieżka bez sensu

Ta „ścieżka pieszo-jezdna” ma mieć szerokość trzech metrów i będzie musiała przekroczyć rów, w którym płynie leśny potok, co będzie powodowało konieczność wybudowania mostu przez ten potok. Żeby wybudować ścieżkę, będzie trzeba wyciąć kilkadziesiąt drzew i na całość tylko tego elementu całej inwestycji będzie trzeba wydać bardzo dużo pieniędzy. Zakres prac zniszczy bezpowrotnie spory fragment nietkniętej wcześniej przyrody. Zgody na wybudowanie takiej ścieżki zdecydowanie nie wyrażono w toku konsultacji.

Ta ścieżka jest niepotrzebna, gdyż mielczanie wciąż korzystają z drogi za wygiętym szlabanem. To teren nadleśnictwa Mielec. Czy miasto naprawdę nie potrafi dogadać się z Lasami Państwowymi, by mieszkańcy korzystali z już istniejącego dostępu do stawów? Wszystko, co trzeba by zrobić to przeprowadzenie chodnika od planowanego parkingu do przejścia za szlabanem, jednocześnie utwardzając część już istniejącego dzikiego parkingu przy szlabanie. To byłaby minimalna ingerencja, o której mówiono podczas konsultacji. Trudno się oprzeć wrażeniu, że urząd miasta próbuje znowu iść o kilka kroków za daleko. Pieniądze, które byłyby potrzebne na realizację za szerokich planów inwestycji na terenie stawów można wydać na inne, ważniejsze wydatki w mieście.

Plany odroczone, plany do zmiany 

30 października na stronie urzędu miasta pojawiła się informacja, że urząd jednak odstępuje od przetargu. Powodem bynajmniej nie była refleksja odnośnie planów, które wykraczają zdecydowanie poza zakres prac ustalony podczas konsultacji, ale niewystarczający budżet. Kwota przeznaczona przez magistrat na samą dokumentację projektową wynosiła 120 tysięcy złotych, a najniższa oferta opiewała na kwotę 145 tysięcy. 

W związku z dużymi rozbieżnościami pomiędzy oczekiwaniami mieszkańców, którzy wzięli udział w ankiecie i konsultacjach, a ostatecznym zleceniem prac projektowych, najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby opracowanie przez miasto koncepcji projektowej, którą zaakceptuje lokalna społeczność. Obecnie pozostaje czekać na kolejną odsłonę nowych pomysłów miasta, jednakże idealnym sposobem dla uwzględnienia wydźwięku konsultacji byłoby zaakceptowanie przez społeczność wstępnej koncepcji. Taka zatwierdzona przez mieszkańców koncepcja zostałby załączona do SWIZ jako wytyczne dla projektanta i to dałoby zielone światło do ogłoszenia przetargu na projekt. Czy tak się stanie, zobaczymy, gdyż sama uchwała o konsultacjach społecznych w Mielcu i jej praktyczne elementy pozostawiają wiele do życzenia.

Miejmy nadzieję, że z kolejnymi koncepcjami i wytycznymi dla projektantów, postanowienia konsultacji zostaną uwzględnione, dzięki czemu urokliwy charakter tego miejsca się zbytnio nie zmieni.

© Mikołaj Skrzypiec